Odzyskać nadzieję

niedziela, 23 października 2016

Rozdział 133

Nicole:

Macie czasem myśl, że czas płynie za szybko lub za wolno. Ja tak właśnie mam. Myślałam, że czas do wyjazdu do Europy minie choć trochę wolniej, ale tak nie było. Minął tak szybko, że gdy teraz stoję przed nowym budynkiem szkoły do której będę uczęszczać. Myślę o tym jak ja tu wytrwam sama - bez przyjaciół i ukochanego.
- Jak pies na wybiegu- wyszeptałam.
Nie sądząc, że ktokolwiek to usłyszy, ale Powell jak zwykle blisko i wszystko słyszący.
- Nie będzie tak źle- powiedział do mnie.
Nie chcę znów być jak pies na pokazie. Księżniczka wielki szał i ploteczki, podrywy i przechwałki. Jestem zwykłą dziewczyną i to się dla mnie liczy.
- Witam panno Johnson- wyszedł przede mną zapewne dyrektor.
- Dzień dobry.

Gotowa na pierwsze zajęcia w szkole w Europie otworzyłam drzwi. Przed którymi stała farbowana blondynka i dwie brunetki za nią.
- Witaj, Wasza Wysokość.
Nie byłam znawcą, ale jej uśmiech był tak sztuczny jak cała ona i jej świta.
- Hej.
- Jestem Amanda, a to moje przyjaciółki Kira i Marika. Chętnie cię wprowadzimy do szkoły.
- Dzięki.
A co miałam im powiedzieć innego. Kultura obowiązuję, na moje szczęście żadna nie zna polskiego co oznacza, że jakoś przy nich przeżyję ten dzień.
Szłyśmy korytarzem, a wszyscy nam schodzili z drogi, co było dla mnie dziwne, bo nawet w Stanach nikt tego nie robi. Ludzie dziwnie patrzeli na mnie. Amanda ciągle mówiła o tym jak podzielona jest szkoła. Z czego wynika jedno. Ona i jej psiapsiółki są żałosne, trzymają się ze mną ze względu na to, że jestem księżniczką. Gdy zobaczyłam jak obrażała jedną z dziewczyn. Myślałam, że ją uderzę. Uważa się za lepszą przez głupi tytuł i pieniądze - idiotka. Przez cały czas uśmiecham się jak głupia do nich. Drugie zajęcie mam z nimi, ledwo weszłam do sali i zajęłam miejsce one siadły koło mnie. Wiedziałam, że nie wytrzymam ich gadek przez całe zajęcia na temat ubrań i innych pierdół. Wykładowca nawet nie zwrócił im uwagi.
- Słyszałaś o nowej kolekcji w Anglii, jest wspaniała powinnaś ją kupić, droga też nie jest.
Ta jasne bo uwierzę- czuję cię mój humorek. Do sali weszła nagle jakaś dziewczyna, przeprosiła, że się spóźniła. Zanim zajęła miejsce rozejrzała się po sali i widząc mnie uśmiechnęła się. Przechodząc koło mnie upuściła kartkę na mój notes. Z napisem- Nie zobaczy jej :)- Obejrzałam się za dziewczyną która siadła dwa rzędy wyżej. Rozwinęłam kartke.

Jestem Gwen i znam twoją przyjaciółkę Cassie. Dała mi znać, że tu przyjeżdżasz i mam się tobą zająć. Po zajęciach wyjdź jak najszybciej i pójdź do najbliższej męskiej toalety. Wiem to dziwne, ale to zrób.

Przez dłuższy okres zajęć myślałam, że tego nie zrobię, ale nie mogłam już znieść dziewczyn siedzących koło mnie. Gdy tylko zadzwonił dzwonek Chwyciłam książkę i notes w ręce i zbiegłam w stronę drzwi. Ale wychodząc na korytarz zastanowiłam się jak dotrzeć do tego jebanego kibla.
Ale gdy tam weszłam, oczywiście cudem. Poczułam się głupio, bo w środku było kilku chłopaków.
- Hej- powiedziałam do nich.
Nie powinno mnie tu być, co ja wyprawiam.
- Siemka- odezwali się.- To męska ubikacja.- usłyszałam jednego z nich.
- Wiem i ...
Ale zanim zdążyłam dokończ zwróciłam uwagę na dziewczynę z zajęć wchodzącą do środka. Chwyciła mnie za rękę i wyciągnęła mnie z tam tond.
- Dokąd idziemy?
- W miejsce gdzie cię nie znajdą, chyba tego chcesz?- odwróciła się w moją stronę.
Teraz gdy stałyśmy poczułam jej zapach czy raczej smak.
- Jesteś strażniczką.
- Nie.
Wiedziałam jedno ona nie zna Cass.
- Nie znasz Cassie, więc kto cię przysłał?
- Ja...
Nie wykrztusi z siebie nic, widzę to. Dowiem się potem.
- Nie ważne chodźmy.
- Nie ukażesz mnie?
- Za co?
- Jesteś przyszłą królową i mówili..
- Nie wierz w to co mówią na mój temat.
- WASZA WYSOKOŚĆ!- usłyszałam za sobą piskliwy krzyk lalek.
- Spadajmy.