Odzyskać nadzieję

niedziela, 19 czerwca 2016

Rozdział 126

Nicole:

Gdy tylko się obudziłam i spojrzałam na zegarek w telefonie, który zostawiłam na stoliku przy łóżku wskazywał dopiero za dwadzieścia dziesiątą. Czyli jest jeszcze wcześnie a moje wygodne łóżko tak przyciąga. Nie chcę mi się spać, ale wstać również. Położyłam się na brzuchu i włączyłam internet w telefonie i sprawdzam wiadomości na facebooku i innych portalach. Leżenie w łóżku jest przyjemne nawet i bardzo, ale nie mając już na to ochoty o dziesiątej wstałam wtedy dopiero zauważyłam na fotelu paczkę i kartę obok na stoliku, na której było moje imię.

Nicole
Mam nadzieję, że prezent ci się spodoba i będzie pasować. Ubierz ją na wieczór lub na cały dzień.
Liczę, że miło spędzisz czas ze swoim chłopakiem sam na sam.

Cassie
PS Gdy wrócisz czekam na małą relację. :)

Szybko odłożyłam kartkę i zajęłam się torbą z prezentem. Wyciągnęłam sukienkę, która jest śliczna. Nie jest taka jak większość rzeczy, które mam.



- Dziękuję Cassie.
Wyciągnęłam bieliznę i poszłam do łazienki się ubrać, by móc potem zjeść śniadanie.

Dymitr:

Przed samym wylotem czarownica dała mi radę, z której zapewne skorzystam. Nim wróciłem do domu w którym jest moja dziewczyna. Wjechałem na dodatkowe małe zakupy. Mam nadzieję, że oboje spędzimy ten czas sam na sam bardzo miło.
Gdy dojechałem pod można by powiedzieć wille, w środku ogarnął mnie zapach jakby coś było wciąż smażone, a w tle słychać jest muzykę.
Wchodząc do kuchni zauważyłem Nicole, stojąc do mnie tyłem stała przy patelni poruszając się w rytm muzyki i cicho podśpiewując. Postawiłem torbę na blacie podszedłem do niej i objąłem ją od tyłu. Lekko się przestraszyła, ale po chwili obróciła się w moją stronę i pocałowała.
- Jak się czujesz?- spytałem rozpakowując zawartość zakupów w czasie gdy Nikki zdejmowała i nalewała kolejnego naleśnika.
- Dobrze. Wylecieli bez problemów?
- Tak.
Gdy skończyłem Nicole nakładała już sobie na talerz.
- Co powiesz na kolacje?
- Mamy prawie południe.
Uśmiechnęła się.
- Wiesz o co mi chodzi?
- Nie bardzo.
Wiedziałem, że wie o co mi chodzi.
- Jesteśmy sami- powiedziałem podchodząc do niej. Chciała normalności a ja chciałem być z nią bez względu na wszystko.- Co powiesz na randkę?
Lekko wydymała usta i wyglądała jakby się zastanawiała nad odpowiedzią.
- Tak.

Wieczór

Nicole:

Przez pewien czas siedziałam w kuchni i przyglądałam się jak Dymitr gotuje. Aż dotarło do mnie, że będę miała randkę. Wybiegłam z kuchni jak poparzona, by móc się przygotować.
To, że nigdzie nie wychodzimy nie musi oznaczać, że nie mogę się ekscytować. Gdy weszłam do łazienki i zobaczyłam swoje odbicie w lustrze. Wiedziałam czego chcę, na samą myśl serce bije mi szybciej. Zdjęłam sukienkę i zaczęłam od prysznica.
Gdy kończyłam suszyć włosy, naszła mnie myśl, że przecież on może tego nie będzie chciał. Zsunęłam się po ścianie, po policzku spłynęło kilka łez. Do momentu, w którym usłyszałam pukanie i informacje o kolacji.
- Zaraz zejdę- odpowiedziałam.
Wstałam, podeszłam do lustra, wzięłam kilka wdechów.
- Nie dramatyzuj, ciesz się- powiedziałam do siebie, po czym wyszłam z łazienki.
Cokolwiek się stanie lub nie. Będę szczęśliwa.

Dymitr:

Przez czas gdy robiłem nam kolację Nikki siedziała i mnie obserwowała, aż wybiegła z kuchni.
Gdy tylko skończyłem, poszedłem się przebrać.
Gdy usłyszałem odpowiedz ukochanej zszedłem na dół, włączyłem muzykę by grała nam w tle. Chcę dać jej szczęście na jakie zasługuje.

Nicole:

Gdy zeszłam słyszałam muzykę w tle. Dymitr czekał na mnie na zewnątrz z pięknie pachnącymi daniami. Kolacja, którą zrobił była świetna, a zachodzące słońce ukazywało romantyczną atmosferę. Mój mężczyzna wstał i podszedł do mnie.
- Zatańcz ze mną.
- Tutaj?
- Tak.
Chwyciłam jego dłoń, odeszliśmy kawałek by móc spokojnie się poruszać. Muzyka stała się mniej spokojna niż na początku tańca. Nawet nie zauważyłam kiedy przestaliśmy się poruszać. Jego dłoń była ułożona na moim policzku, moje oczy wpatrzone w jego. Serce zaczęło bić mi jak oszalałe, a przecież mnie jeszcze nie pocałował.
- Kocham cię na zawsze- mówiąc mi to patrzał prosto w moje oczy.
Po czym jego wargi dotknęły moich ust łącząc je w delikatnym pocałunku. Przeniosłam swoje ręce na jego szyję, zatapiając palce w jego włosach. Czułam jak z każdą chwilą nasz pocałunek się  zmienia, jak rośnie w nim nasza miłość oraz namiętność. Gdy nasze usta oderwały się od siebie, a oboje mieliśmy szybszy oddech, wyszeptałam:
- Kochaj się ze mną.
Przez moment myślałam, że znów powie nie, ale jego usta wróciły na moje z tym samym zapałem a może i silniejszym.
Owinęłam go nogami gdy niósł mnie nie przerywając pocałunku. Serce biło mi jak oszalałe na myśl o tym co się ma właśnie wydarzyć. Dymitr puścił mnie dopiero w pokoju, przechodząc na moją szyję. Moje dłonie zaczęły pozbywać się jego górnego ubrania. Poczułam jak moja sukienka zostaje podniesiona, a ja wkrótce potem stałam przed nim w samej bieliźnie. Przez ten moment patrzeliśmy sobie w oczy, lecz potem jego usta wróciły na moje ciało. Z moich ust wydobywały się westchnienia i jęki. Ułożył mnie na łóżku, jedną rękę przesunął moje plecy by rozpiąć mój stanik. Oddech uwiązł mi w gardle, za nim go ze mnie zdjął spojrzał w moje oczy.
- Na pewno?
Przytaknęłam, sama zjechałam dłońmi do jego spodni. Lustrował moje ciało.
- Jesteś piękna.
Jego dłoń przesuwała się po moim ciele w kierunku moje bielizny. Czułam jak jego palce przesuwają się po moim miejscu intymnym, a ja pragnęłam mocniej jego dotyku i ust.
Czułam jak coś we mnie się zaciska, plecy wygięły się w łuk a z ust wykrzyczałam jego imię.
Po moim pierwszym orgazmie tej nocy, nadszedł kolejny, aż pragnęła go poczuć w sobie.
- Proszę cię- wysapałam.
Na jego usta wpłynął lekki uśmiech, sięgnął do stolika nocnego zaraz po tym jak pozbył się bielizny. Patrzał jak nakłada prezerwatywę i  teraz lekko się przestraszyłam. Czułam jak jego męskość się o mnie ociera, ale teraz widząc go w całej okazałości ciekawiło jak coś takiego się we mnie zmieści.
Usadowił się między moimi nogami, przesunął członek w moje wejście.
- Zegnij kolana- spełniam jego prośbę.- Kocham cię.
Po czym wchodzi we mnie.
- Aaa!- krzyczę gdy przebija się przez moje dziewictwo, wbijam paznokcie w jego plecy.
- W porządku?
Czuję ból, który znika i przeradza się w przyjemność. Całuję go, a on powoli się wycofuje i znów we mnie wchodzi.
- Okej?
- Tak.
Dymitr poruszał się powoli pozwalając mi się przyzwyczaić i poczuć rozkosz, ale czułam, że pragnę więcej.
- Proszę- błagałam.
Ukochany pocałował mnie mocno i przyspieszył ruchy, wysuwałam biodra na spotkanie z nim. Czuję w swoim ciele kolejny raz jak rozchodzi we mnie orgazm, a zaraz czułam jak ciało Dymitra przeżywa swoje doznanie wykrzykując moje imię tak jak ja jego przed chwilę. Jego ciało opada na mnie, dyszę. Gdy spoglądamy sobie w oczy, ukochany całuje mnie delikatnie, po czym wysuwa się ze mnie,
- Uuu- wzdrygam się na to uczucie.
Mój mężczyzna pozbywa się zużytego zabezpieczania, wraca i kładzie się obok mnie.
- Wszystko okej?- pyta z czułością.
- Tak, tylko czuję się trochę obolała.
- Chcesz wziąć kąpiel?
- Tak.
Gdy wstałam i spojrzałam na łóżko zobaczyłam krew, która oznaczała, że stałam się kobietą.
- To nic takiego, skarbie.
- Wiem.
Objęłam go i pocałowałam przysuwając się bliżej go. Jęknął w moje usta. Poczułam jak jego erekcja rośnie, a przecież nic nie zrobiłam, chyba?
- Kochanie, jeśli nie przestaniesz nie wejdziemy do łazienki.
Spojrzałam w jego oczy i myśl, że mogę wybrać między ciepłą wodą w wannie a ponownym wylądowaniu w łóżku. Uśmiechnęłam się i znów go pocałowałam, przybliżając się do jego nagiego ciała.
Gdy Dymitr doszedł i wyszedł ze mnie. Czułam się szczęśliwa. Ciepła woda łagodziła wciąż lekko obolałe mięśnie. Dłonie ukochanego przesuwają się po moim ciele, wargi muskają moje ramię. Gdy woda zaczęła się robić chłodna wyszliśmy. Wytarłam się i wróciłam do pokoju, gdzie przed w chwilą wszedł mężczyzna. Podeszłam do niego i objęłam go, pocałowałam go w plecy. Złapał mnie i przeciągnął mnie bym stała przodem do niego.
Chcę by ta noc się nie skończyła, chcę być tak szczęśliwa jak teraz już zawsze.
Ręcznik upadł, a ja zostałam położona, pomimo uczucia zmęczenia chcę by ta noc była najlepsza w moim życiu.
Gdy Dymitr po raz kolejny tej nocy się ze mną kochał, poszedł wyrzucić prezerwatywy, obróciłam się przytuliłam do poduszki. Poczułam jak  łóżko ugina się pod ciężarem ukochanego. Siłami, które mi pozostały obróciłam się i wtuliłam się w jego ciało.
- Zmęczona?
- Tak.- odpowiedziałam cicho.
- Dobranoc kochanie.
Pocałował mnie w czoło, a ciepło bijące od niego jeszcze szybciej pozwoliło mi zasnąć.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz