Nicole:
To przecież niemożliwe jak on może coś do mnie czuć. No fakt Zayn Malik jest przystojny, ale ja nigdy nic do niego nie poczuję. Kocham Dymitra.
- O czym wy mówicie? Obie przecież wiecie, że ja mam już więź z Dymitrem i kocham tylko jego. Więc Zayn nie może mnie kochać. To niemożliwe.
- My to wiemy Nicole, ale może jest coś o czym nie wiemy i jakimś sposobem utworzyła się druga więź.- sugerowała Cassie.
- Nie utworzyła się wiedziałabym o tym. Dobra zostawmy to sama się tym zajmę gdy go spotkam. A i ani słowa o tym Dymitrowi, nie chcę kłopotów w związku zaraz po tym jak udało się nam być szczęśliwym.
W pokoju rozbieg się dźwięk telefonu, którego Caroline wyjęła z kieszeni spodni.
- Do Jack muszę lecieć, pogadamy później zgoda ?
- Jasne.
- Na razie dziewczyny.- pożegnała się i wyszła.
Przesiadłam się do przyjaciółki.
- Co jest?- spytałam.
- Jesteś czasami zazdrosna?
- O Dymitra? Jasne nawet często, a co?
- Jak to znosisz, gdy widzisz go z inną a ty sama nie możesz przy nim stać?
- Chyba nie chodzi o mnie, co? Tylko o Lorena.
Czarownica położyła się na moim łóżku i patrzała w sufit. Zrobiłam to samo.
- Hej, wiesz, że możesz mi powiedzieć o wszystkim.
- Co mam zrobić? Kocham go odkąd po raz pierwszy go zobaczyłam. Zawsze mi się podobał, a on nie zwraca na mnie uwagi. Myślisz, że gdyby nie to, że jestem córką jednej z ważniejszych czarownic zwrócił by na mnie uwagę?
- Chcesz mojej opinii. Widzę to samo co ty, ale trochę inaczej. Loren to facet, który spotyka się z dziewczynami, bo nie może mieć jednej, której pragnie. Ciebie. Czuję coś, ale się boi jak to przyjmiesz ty i inni. Nie widzisz tego bo to ukrywa i to nawet nieźle. Chcesz dowiedzieć się prawdy, więc wejdź do moich wspomnień i zobacz to co ja zobaczyłam u niego.
- Co?
- Mamy więź Cassie. Jesteśmy jak siostry. Możemy rozmawiać ze sobą na odległość, to samo potrafię z Dymitrem. Skup się i na mnie, a potem gdy będziesz pewna czego chcesz pomyśl o Lorenie. A zobaczysz, że te wszystkie dziewczyny są wybierane pod twoje podobieństwo. Nie mów, że tego nie zauważyłaś.
- Jesteś pewna?
- A ty?
- Nie śpiesz się- dodałam.
Gdy zadzwonił budzik przebrałam się i poszłam na pierwsze zajęcia. Dzisiaj czekał mnie egzamin na koniec dnia, więc miedzy przerwami postanowiłam się pouczyć.
Wyszłam na dwór tam gdzie przyszli strażnicy i wilkołaki najczęściej ćwiczą. Położyłam plecak obok ławki w oddali zobaczyłam Dymitra, który uczył innych. Uśmiechnęłam się lekko, po czym wyjęłam książkę i zaczęłam się uczyć miałam godziną przerwę między zajęciami więc powinnam sporo powtórzyć. Lecz nie dane mi to było gdyż podeszła do mnie grupa wilczków. Powiem szczerze nie lubimy się, uważają się za wielkich bo każda dziewczyna na nich leci. Co moim zdaniem jest lekko straszne, gdyż nawet moje przyjaciółki uważają, że są głupi, ale seksowni. Piątka debili, gdy tylko się zjawiłam każdy z nich próbował mnie poderwać. Najbardziej wtedy zaskoczyło mnie to, że robił to także Liam- a on ma już dziewczynę.
Przymknęłam książkę i spojrzałam na nich.
- Podpasek wam zabrakło, że musieliście przyjść do mnie.
- Śmieszne wiesz, ale nie. Chcemy byś naprawiła Zayna dziwaczko.- odezwał się Harry.
- Nie jestem mechanikiem więc won mi stąd.
- Nicole, kocham cię- nagle zaczął krzyczeć Zayn.
Spakował książkę, miałam tylko nadzieje, że Dymitr tego nie usłyszał.
- Bierzcie go i idziemy- zaczęłam iść, a oni stali, obróciłam się.- Już.
Otrząsnęli się chyba i poszli za mną do mojego pokoju. Zamknęłam za naszą szóstką drzwi.
Podeszłam do Zayna kazałam mu usiąść i nic nie mówić.
- Ile to trwa?- spytałam.
- Kilka dni, coś ty mu zrobiła?- odezwał się Liam.
- Przyjaciółki mi powiedziały, że Zayn lata i gada, że coś do mnie czuję. To jest jakiś wasz kolejny głupi żart?
- Oszalałaś na cholerę by miał udawać, że coś do ciebie czuję.- odpowiedział Louis.
Nie mogli kłamać, więc co jest z Zaynem?
- Nie wiem co się dzieję, ale jeśli mam pomóc musicie obiecać, że nikt się nie dowie, a szczególnie mój chłopak.
- Ty masz chłopaka?- spytali razem.
- Tak, ale obiecajcie mi. Mój związek nie jest łatwy, bo gdy ktoś się do wiem kim on jest. I ja i on będziemy w niebezpieczeństwie, rozumiecie?- musiałam być szczera.
- Zgoda, ale tylko dopóki Zayn się nie uspokoi.- odpowiedział Harry.
- Zabierzcie go i gdy skończę zajęcia przyprowadźcie go tu.
Zwolniłam Zayna z hipnozy, a wilki wzięli go ze sobą. Stanęłam przy oknie, położyłam dłoń na czole i wzięłam głęboki oddech.
- To niemożliwe- szepnęłam do siebie.
Postanowiłam dokończyć naukę w pokoju i skończyć ten dzień jak najszybciej. Przed salą w której miałam zdawać egzamin, ręce mi się pociły, serce biło szybciej i obawiałam się, że czegoś nie będę umiała. Emocje opadły gdy wyszłam z sali i poszłam prędko do siebie. Gdy weszłam do środka, zastałam tam ukochanego.
- Dymitr- powiedziałam zaskoczona.
- Nie cieszysz się- podszedł do mnie.
- Bardzo- musnęłam jego usta.- Ale musisz iść.
Nie mógł tu zostać, bo Bóg jeden wie czy Zayn znów się nie uwolni się spod rąk Niall'a i czegoś nie powie.
- Co jest?
Wiem, że zachowuję się niestosownie a szczególnie po tym co się wydarzyło niedawno, ale muszę to załatwić tak by on o niczym nie wiedział.
- Nic, złego. Kocham cię. Może spotkamy się za godzinę w sali numer trzy od ćwiczeń, dobrze?
- Coś się dzieje, coś czego nie chcesz mi powiedzieć.
Wymyśl coś. Myśl. Powtarzałam w kółko.
- Pomagam Cassie, babskie sprawy i wolałybyśmy być same.
- I wystarczy wam godzina?
- Tak, a teraz idź, bo muszę wszystko przygotować- uśmiechnęłam się. Uwierz mi.
- Zgoda.
Podszedł do mnie i złączył nasze usta ze sobą w powolny i pełen miłości pocałunek.
- Do zobaczenia za godzinę.- po czym wyszedł.
Usiadłam na łóżku i odetchnęłam z ulgą, ale za raz potem wpadli do mojego pokoju wilki.
- To jest twój chłopak?- zapytał zdziwiony Styles.
- Skąd?
- Byliśmy pod drzwiami i słyszeliśmy jak jesteś z kimś w środku więc zaczekaliśmy, ale strażnik.
- Nikomu nie powiecie, prawda?
- Jasne.- odpowiedzieli.
- Dobra do roboty, posadźcie go na krześle.- zrobili co kazali.- Horan weź dłoń z jego ust.
- Pewna tego jesteś?- spytał.
- Tak.
- Jak chcesz.
Zrobił to, po czym usiadł koło reszty na moim łóżku.
- Cześć Zayn.
- Hej, skarbie.
- Pozwolisz mi coś zrobić.
- Tobie wszystko- wyszczerzył swoje białe zęby.
- Dzięki- po czym chwyciłam jego dłoń z całej siły i szukałam.
Liam:
Patrzałem jak dziewczyna chwyta kumpla za jego dłoń.
- Co ona wyrabia?- spytał mnie szeptem Louis.
- Nie wiem, trzyma za rękę i się nie rusza.
- A co jeśli go nie naprawia?- spytał Harry.
- Oj zamknijcie się w końcu, chyba wie co robi i tak gorzej nie będzie.
Powiedziałem zły. No bo w końcu dziewczyna chcę nam pomóc a oni zaczynają mnie wnerwiać.
W tym czasie było można obejrzeć jej pokój, nie wyglądał jak każdej dziewczyny, no może trochę. Na szafce nocnej miała postawione zdjęcie z dwójką zapewne małżeństwa, ale muszą być dla niej ważni skoro ma ich zdjęcie, a nie idzie zauważyć zdjęcia jej ojca- króla wampirów.
Nagle w pokoju dało się zauważyć niemy krzyk z Zayn'a i Nicole, która puściła jego dłoń.
- Na prawdę tak uważasz?- spytał Zayn dziewczyny.
- Stary wróciłeś, w końcu.- powiedział Harry.
- Tak, a teraz won z jej pokoju wszyscy.
- Chłopie co ci?- spytał Louis.
- Musimy pogadać- zaczynała się kłótnia, w która ani ja ani Niall się nie wtrącaliśmy.
- Dość- odezwała się dziewczyna. - Zayn pogadamy o tym jutro zgoda?
- Jeśli chcesz.- uśmiechnęła się do niego.- No dobra spadamy chłopaki.
Zayn otworzył drzwi i czekał, aż wszyscy wyjdziemy. Natomiast ja podszedłem do niej.
- Dziękuje za wszystko.
- Nie ma za co Liam, ale pamiętaj, że i tak was nie lubię.
- Ale to się zmieni zobaczysz- usłyszałem za sobą.
- Taa. Liam powiedz coś nie tak?
- Co zrobiłaś?
- Z Zayn'em- machnęła mu by już poszedł.-To skomplikowane, ale może kiedyś się dowiesz, ale nie od Zayn'a. Poza tym czas na ciebie, jak słyszeliście mam randkę więc muszę się przygotować.
- To też jest skomplikowane- powiedziałem już przy drzwiach, do których mnie odprowadziła.
- Nawet nie wiesz jak bardzo, a teraz- otworzyła mi drzwi- dobranoc.
Uśmiechnęła się. Wyszedłem wracając do chłopaków. Zastanawiałem się jak ktoś taki może być tak miły, a zarazem wyrozumiałym dla innych. Mam nadzieje, że jej życie się ułoży. W końcu mi tego także życzyła.
Rozdział cudowny <3 czekam na ciąg dalszy :)
OdpowiedzUsuńTwoja czytelniczka...
Kasia :*