Rozmawiałam przez chyba 2 godziny z Elizabeth, potem poszłam do siebie.
Po drodze mijało mnie wiele osób, a ja czułam jeszcze bardziej swoje pragnienie.
Rano poszłam coś zjeść. Służąca na dworze przyniosła mi mój talerz, na którym było dużo jedzenia. Od kiedy znów odczuwam pragnienie jestem bardziej głodna.
W południe poszłam na trening z Dymitrem. Znów ćwiczyliśmy, ale czułam, że mi odpuszcza. To pewnie dlatego, że wie iż wylądowałam w krótkim czasie u lekarzy albo może jest inny powód. Sama nie wiem.
Dni mijały, Lucas gdzieś wyjechał i nikt nie wie dokąd lub nie chcą mi powiedzieć. Ostatnio tylko z Jackiem mogę o wszystkim porozmawiać, bo tylko on wie o mnie więcej niż inni. Elizabeth nie długo wyjedzie, trochę mi smutno, bo chciałabym móc więcej z nią spędzić czasu. Ale obiecała mi, że tak będzie. Michael nie wyjaśnił mi słów Luca, mogłam się tego spodziewać. Ostatnio wydaję mi się, że Caroline jest na mnie wkurzona tylko nie wiem czemu.
Czekałam na Care i Jacka, ponieważ dziś postanowiłam z nimi pojechać do miasto i spędzić mile czas, bo sama za kilka dni wyjadę do domu. Nareszcie szli, a z nimi jeszcze 3 strażników- jednym był Dymitr, drugi strażnik był Jacka nie pamiętam jak się nazywa, a trzeci był dla mnie choć tu ma grać rolę dodatkowego, ale ja wiem, że jego zadaniem jest chronienie mnie. Powoli przyzwyczajałam się do roli królewskiej, ale wiem, że nie będzie mi łatwo.
Gdy podeszli uśmiechnęłam się i wsiedliśmy do samochodu. Był wieczór więc odpowiednia pora.
W mieście byliśmy w trójkę na filmie w kinie, a potem poszliśmy coś zjeść. W barze poszłam odebrać nasze zamówienie. Gdy wstałam czułam, że strażnicy mnie obserwują. Czasami czułam jakby Dymitr mi się przygląda. Raz w czasie treningu.
Gdy byłam pierwsza przed Dymitrem zaczęłam się rozciągać. Lubiłam z nim ćwiczyć to mnie pozwalało się odprężyć i usunąć dziwne myśli w mojej głowie, które krążyły w poszukiwaniu informacji o Alice i Danielu.
W czasie rozciągania zauważyłam Dymitra. -Ciekawe kiedy wszedł ? - I przestałam się rozciągać, w lustrze na ścianie widziałam jak wciąż na mnie patrzy, aż do momentu, w którym nasze oczy się spotkały na dłuższą chwile, ale chwilę później przestał się tak patrzeć i znowu wrócił nauczyciel walk.
Znowu walczyliśmy i znowu przegrałam. Dymitr przytrzymywał moje nadgarstki po obu stronach mojej głowy. Patrzał na mnie, w moje oczy. A ja po wysiłku miałam przyspieszony oddech tak jak jego, ale mój nie był chyba tylko z tego powodu. Pragnęłam by właśnie teraz mnie pocałował, aż moją piękno chwilę przerwała wchodząca do sali Lissa i moja matka.
- Nicole.- zawołała Lissa.
I wtedy Dymitr puścił moje nadgarstki i pomógł wstać. Lissa i Elizabeth przyglądały się mnie.
Czemu musiały przyjść teraz, gdy coś co zdarza mi się rzadko mogę mieć taką bliskość z nim.
Wzięłam swoje rzeczy, pożegnałam się z nim i poszłam w stronę osób, które popsuły mnie piękną chwilę.
- Co tu robi cie?- spytałam gdy byłyśmy już za drzwiami.
- Zapomniałaś masz dziś zacząć przygotowywać bal, a my miałyśmy po ciebie przyjść i ci pomagać.- powiedziała Lissa.
- Ach, no tak. Zapomniałam przepraszam.
Ocknęłam się gdy pracownik baru już kilka razy mnie prosi, żebym wzięła tacę.
Wstawiam ją na stoliku.
Gdy wracamy na dwór jestem tak zmęczona całym dniem, że po wejściu do pokoju zasypiam w łóżku.
******************
I kolejny, przez najbliższe dwa tygodnie rozdziały postaram się wstawiać częściej ze względu na to, że mam ferie i będę miała czas na pisanie.
I mam prośbę zostawiajcie komentarze pod rozdziałami, będę za nie wdzięczna.
Autorka
Nie dawno znalazłam twój blog naprawdę świetna historia:))))) Podoba mi się że jest tutaj dymitr ale jakoś mam przeczucie że będzie z Nicole a jak dla mnie to do dymitra pasuje tylko rosę. Pozdrawiam.
OdpowiedzUsuńSuper rozdział. Czekam na następny.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam. Nathalie.