Wczoraj była szalona noc. Byłam z Jackiem, Caroline, Damonem i Lissą na imprezie na początku było dziwnie, ale później się atmosfera rozluźniła.
Nie mogłam wstać z łóżka strasznie bolały mnie nogi po wczorajszej imprezie.
Wczoraj po alkoholu, który wypiła Caroline zrozumiałam czemu się tak dziwnie zachowała i wyjaśniłam, że między mną i Jackiem nic nie ma prócz przyjaźni. Jako trzecia dowiedziała się kogo kocham, ale nie sądzę, by dziś pamiętała coś wczoraj.
Wzięłam długą kąpiel i poszłam zjeść śniadanie, bo byłam strasznie głodna- w dobrym tego słowa znaczeniu.
Gdy weszłam w pomieszczeniu była Lucy i gdy siadłam odezwała się do mnie.
- Mocno wczoraj chyba poszaleliście.
- Troszeczkę.- zaśmiałam się.
- Odwołam ci poranne zajęcia.- powiedziała, gdy służba przyniosła mi śniadanie.
- Czemu?- byłam ciekawa.
- Dziś popołudniu wyjeżdżasz więc uznałam, że przyda ci się czas na spakowanie i pożegnanie przyjaciół.
- Dziękuję- wstałam i ją przytuliłam. - Ale zajęć ze strażnikiem Bielikovem nie odwołałaś?- powiedziałam siadając.
Oby nie, bo chcę ostatnie czas przed wyjazdem spędzić z nim nawet jeśli ma być to trening.
- Nie, ich nie odwołałam.- spojrzała na mnie, a na mojej twarzy pojawił się uśmiech- I dobrze, że tego nie zrobiłam.-Posłałam jej tylko uśmiech i zaczęłam jeść śniadanie.
Wróciłam do pokoju, z szafy wyciągnęłam walizkę i zaczęłam się pakować, by mieć to z głowy. Spakowałam chyba wszystko, gdy przypomniało mi się pudełko, które dostałam od Eleny. Wzięłam je i schowałam do walizki. Rozejrzałam się po pokoju.
- To chyba wszystko- powiedziałam do siebie.
Postanowiłam się pożegnać z przyjaciółmi, bo niedługo mam trening z Dymitrem, a potem wyjeżdżam.
Najpierw pożegnałam się z Jackiem, a następnie poszłam do Caroline. Zapukałam do drzwi i natychmiast mi je otworzyła. Weszłam do środka i usiadłam na kanapie, a Care obok mnie.
- Chciałam się z tobą pożegnać, bo dziś wyjeżdżam.
- Co tak szybko?
- I tak zostałam dłużej niż miałam. Ale będziemy do siebie pisać, a poza tym nim się obejrzysz znów się zobaczymy.- przytuliłam ją.
- Będę tęsknić za tobą.
- Ja też.- odsunęła się ode mnie.
- Ale jeszcze nie jedziesz?
- Nie, ale za pół godziny ma trening i po nim wyjeżdżam.
- To świetnie więc mamy czas pogadać.
- Dobrze.
- To mów o tobie i o Dymitrze, chcę wiedzieć od jak dawna i tak dalej.- uśmiechnęłam się i zaczęłyśmy rozmawiać.
Biegłam na trening, na który byłam już spóźniona 10 minut. Gdy weszłam na salę zobaczyłam Dymitra, który czekał na wyjaśnienia.
- Przepraszam za spóźnienie, zagadałam się z Caroline.
- Dobrze zaczynajmy.
Zaczęliśmy jak zwykle od rozgrzewki i potem jak zwykle pozycje walki i na koniec walka. Gdy skończyliśmy Dymitr się do mnie odezwał.
- Słyszałem, że dziś wyjeżdżasz.
- Tak dziś wracam, poza tym i tak zostałam dłużej niż miałam.
- Mogłabyś iść do dobrej szkoły dla nowicjuszy.
- Nie wiem, może.- nagle zapanowała cisza, a my patrzeliśmy w siebie.
- To wszystko, dobrej podróży Nicole.
- Dziękuje.
Poszłam w stronę drzwi, chwyciłam klamkę, ale jej nie pociągnęłam.
Tak bardzo go pragnę. " I co z tego i tak nic ci z tego nie wyjdzie"- szeptała mi podświadomość.
Jeśli nie zrobię tego czego pragnę teraz to nigdy tego nie zrobię. Elizabeth mówiła, że on także coś do mnie czuję. Przestałam o tym myśleć, odwróciłam się z powrotem do niego.
****************************
Mam nadzieję, że się podoba niedługo kolejny rozdział
Autorka
Następny!!! Aaaaa....! Czekam!
OdpowiedzUsuńPozdrawiam
Ps. Tak odwala mi xD :p
Genialny :) może wreszcie zacznie się między nimi coś dziać:))))))pozdrawiam i życzę weny ;)
OdpowiedzUsuń