Nicole:
Damon z Lissa przyjeżdżają później do Polski. Damon wyglądał jakby bał się kolacji z Lissa dzisiaj, ale powiedziałam mu że o nic się nie musi martwić. Był zdziwiony, ale ja się tylko uśmiechnęłam i poszłam do garaży, gdzie miał czekać Jason by ze mną wrócić.
Otworzyłam tylne drzwi od samochodu i wsiadłam do środka. Podróż do domu cały czas się ciągnęła.
Damon:
Ten wieczór ustalałem już od jakiegoś czasu, ale mimo tego, że wiem, że Lissa mnie kocha. Boję się, że może powiedzieć nie. Żegnając się z kuzynka powiedziała żebym się nie martwił. I nie wiem jak, ale jestem pewien, że miała namyśli nie tyle kolacje co mój zamiar oświadczyn.
Zjedliśmy kolacje i poprosiłem swoja dziewczynę byśmy się przeszli. Nad jezioro teraz nikt już nie chodzi, ale dziś to tam miałem zamiar się oświadczyć. Gdyż mimo wszystko tam jest pięknie i uważam, że tam będzie najlepiej.
- Co tu robimy? - spytała Liss gdy weszliśmy na pomost.
Gdy była odwrócona w moją stronę wyjąłem pudełko z pierścionkiem zaręczynowym i ukląkłem przed nią. Chwyciłem jej rękę i podniosłem na nią swój wzrok.
- Lisso wyjdziesz za mnie?
Stała i patrzyła na mnie tymi swoimi pięknymi oczyma. Wciąż nic nie mówiła tylko uklękła przy mnie
- Tak Damon wyjdę za ciebie.
Wsunąłem pierścionek na jej palec i pocałowałem ją. Nie przeszkadzał nam śnieg pod nogami ani zimno. Właśnie teraz Liss uczyniłam mnie najszczęśliwszym człowiekiem na ziemi.
Wiem, że jest krótki, ale obiecuję, że następny będzie dłuższy.
Super! Czekam na nn!
OdpowiedzUsuńPozdrawiam,
Your Queen
Ten komentarz został usunięty przez autora.
OdpowiedzUsuńŚwietny rozdział :)
OdpowiedzUsuńŻyczę weny i zapraszam do mnie ^^