Dymitr:
Nie wiem jak znalazłem się w tej części dworu, ale stanął gdy ją zauważyłem. To musi być Nicole, jej nie można z nikim poróżnić. Jest taka piękna, w całym moim dotychczasowym życiu nie spotkałem takiej kobiety.
Widziałem jak całuję w policzek jakiegoś mężczyznę i coś mu mówi. Aż się we mnie gotowało. Gdy jestem przy niej czuję się inaczej, ale wiem, że ona i ja nie możemy być razem.
O czym ja myślę do cholery.
Mężczyzna się odwrócił i szedł w moją stronę, gdy ja patrzałem jak piękna kobieta wchodzi do pokoju. Gdy mężczyzna był bliżej mnie zrozumiałem, że to Lucas Johnson. Musiałem mu się lekko ukłonić gdy mnie mijał. Wszyscy wiedzą, że on nie ma w sobie nic dobrego od czasu gdy jego ojciec zrobił przedstawienie i stanął razem z nim.
Ale to nie było ważne, co on zrobił tylko co on robił z Nicole. Zapewne widziała się już z moją podopieczną, a jeśli nie to spotka się z nią wieczorem. Obie bardzo się zaprzyjaźniły.
Nagle przypomniał mi się pocałunek w sali treningów, który był między nami i list, który jej napisałem. Postanowiłem jej to teraz wyjaśnić, więc podszedłem do drzwi i zapukałem. Czekałem przed drzwiami.
Myślałem, ze się pomyliłem lub źle zobaczyłem i gdy już chciałem iść. Drzwi się otworzyły i zobaczyłem ją. Jest jeszcze piękniejsza niż gdy ją ostatnim razem widziałem. Wtedy spojrzałem na jej ciało, jest w szlafroku. Znów spojrzałem na jej twarz. Lustrowała moje ciało i gdy spojrzała na mnie nasze oczy się spotkałem. Znów poczułem coś dziwnego.
Nicole:
Weszłam do pokoju i prosto do łazienki, Wzięłam szybki prysznic i wtedy usłyszałam słabo, ale zawsze pukanie do drzwi. Owinęłam się szybko szlafrokiem i poszłam otworzyć drzwi.
Gdy byłam pod drzwiami przestraszyłam się, że może mi się oberwać za nagłe zniknięcie, ale uświadomiłam sobie, że jestem księżniczką i nic mi nie może się stać. Więc otworzyłam drzwi.
Spodziewałabym się wszystkiego, ale nie tego, że przed drzwiami zobaczę Dymitra. Najpierw patrzał mi na twarz i później na całe ciało, a gdy wrócił do twarzy nasze oczy się spotkały poczułam coś dziwnego.
To prawda sama oglądałam jego ciało od stup do głowy. Serce biło mi jak szalone.
Ale co on tu robi? Przecież nikt nie wie, że przyjechałam, prócz rodziny no i Jacka, więc jak on?
- Co tu robisz?- spytałam szeptem.
- Widziałem cię przed drzwiami i postanowiłem po mówić o tym coś się zdarzyło na sali.
Gdy to mówił uświadomiłam sobie, że mam na sobie tylko szlafrok.
Nie mogę z nim rozmawiać przez drzwi. Jeśli ktoś nas zobaczy, a mnie w szlafroku.
- Wejdź.- powiedziałam.
Tak zrobił.
- Pozwolisz, że się ubiorę i wtedy porozmawiamy- szłam w stronę sypialni.- Rozgość się- rzuciłam w chodząc do garderoby.
Dymitr:
Gdy wszedłem do środka nie był to pokój, który miała ostatnim razem. Jest dużo większy, można powiedzieć, że jest taki jaki ma raczej każdy członek rodziny królewskiej. Ale on jest damphirzycą.
Jak usłyszałem, że chcę się ubrać. Zrozumiałem, że miała na sobie tylko ten szlafrok.
Usiadłem na kanapie i po chwili weszła ubrana w piżamę. usiadła wygodnie obok mnie.
- Kiedy przyjechałaś?- spytałem.
- Nie dawno. Skąd wiedziałaś gdzie jest mój pokój?
- Byłem na korytarzu gdy zobaczyłem się z Lucasem Jonhsonem. Nie powinnaś się z nim spotykać.
- A to mi by dlaczego, on mi nic nie zrobi jest moim....- była lekko zła.
Gdy powiedziała, że jest jej..... no właśnie kim?
- Kim jest dla ciebie?
Poczułem się źle, jakby coś się we mnie rozrywało. Do głowy przyszło mi, że może ona jest z nim, ale jeśli tak to czemu mnie pocałowała wtedy.
- To nie twoja sprawa- powiedziała spokojnie.- A teraz jeśli o to co się wydarzyło w lato między nami.- Słyszałem jak ciężko jest jej o tym mówić.
- No właśnie, powinienem się powstrzymać i ...
- Przeprosić- wtrąciła.- Nie chcę twoich przeprosin. I zrozum to ja cię pocałowałam, a nie ty, poza tym odwzajemniłeś pocałunek. Jeśli ktoś miałby przepraszać to ja, ale wiedz, że tego nie zrobię ani dziś ani nigdy.- Oddychała szybko.
- Tak odwzajemniłem to co zrobiłaś, ale nie powstrzymałem cię, bo....
No właśnie, bo co? Bo sam tego pragnąłem, a ty zrobiłaś to za mnie.
Jej oczy były tak piękne jak cała ona.
Nicole:
Nie zrobił tego bo co? Znów na mnie patrzał, ale inaczej. Sama poczułam jakby znów zapragnęła go pocałować albo raczej on mnie.
- Bo co?- Chciałam wiedzieć.
Czekałam a on jakby się zastanawiał co mi powiedzieć albo wiedział tylko nie wiedział...
Nie mogę tego roztrząsać. Powtórzyłam pytanie i złapałam go za rękę.
Nagle to on uchwycił moją rękę i przykuł moją uwagę.
- Bo sam tego pragnąłem- wykrzyczał.
Wstrzymałam oddech gdy to powiedział.
- Więc czemu mnie przepraszasz za coś czego sam także chciałeś?
Jeśli mam spędzić cały dzień rozmawiając z nim i poznać prawdę o tym co on do mnie czuję. To tak będzie.
- Bo nie powinienem był tego robić choć bardzo chciałem.
Mój oddech stał się płytszy i patrzałam w jego piękne oczy.
- A teraz czego chcesz, ale szczerze. Chcę prawdy.
- Chcesz prawdy- przytaknęłam.- Dobrze, prawda jest taka, że cię pragnę i chciałbym więcej, ale nie mogę.
- Pragniesz mnie i chciałbyś więcej.
- Tak.
Boże jakbym chciała, żeby mnie teraz pocałował.
Dymitr:
Przy niej czułem, że mogę być szczery i chyba to dobry pomysł by być teraz szczerym oraz wszystko wyjaśnić. Jeśli ja jestem to niech ona także.
- A ty czemu mnie pocałowałaś, ale szczerze.
Jeśli mnie wtedy pocałowała to czemu. A teraz jest z kimś to pewnie już to minęło. Nagle usłyszałem w swojej głowie jej głos. "Boże jakbym chciała, żeby mnie teraz pocałował". Spojrzałem jej usta ani drgnęły, więc jak to możliwe. A jestem pewny, że to jej głos.
- Bo tego chciałam, a skoro i tak miałam wyjechać to nie miałam czego żałować. Poza tym myślałam, że gdy znów przyjadę nie będę z tobą o tym teraz rozmawiać.
- Przecież wiesz, żebyś się spotkali.
- Może i byś się spotkali, ale później, bo teraz gdy jestem nie wiem czy bym spotkała się z Caroline.
- Nie chcesz jej zobaczyć.
- Chcę, ale nie teraz może później po balu.
- Idziesz na bal?
- Tak, można by powiedzieć że nie mam wyboru.
Nastała cisza oboje patrzeliśmy tylko na siebie. A ja znów chciałem mieć ją przy sobie jak podczas pocałunku.
Nicole:
- To wszystko, co chciałeś wiedzieć.
- Tak, chyba tak.
- Więc wszystko wyjaśnione.- przytaknął.
Boże przyznał, że mnie pragnie wiec czemu mnie nie pocałuje.
Wstałam a on ze mną szłam w stronę drzwi.
Bycie z nim w jednym pomieszczeniu sam na sam to nie jest dobre wyjście. Jest taki przystojny, silny...Nie muszę przestać.
Byłam już przy drzwiach, gdy nagle zostałam złapana za rękę i odwrócona. Dymitr przyciągnął mnie do siebie i dotknął swoimi wargami moje. Jego ręce owinęły się wokół mojej tali. A moje ręce zarzuciłam mu na szyję. Na początku był to lekki pocałunek a teraz poczułam, że nie chcę być nigdzie indziej niż w jego silnych ramionach. Kocham go.
Dymitr:
Szła przede mną i nie wiem co we mnie wstąpiło, ale musiałem to zrobić.
Musiałem zrobić to by przekonać się, że nic nie jest między nią a Lucasem? Czy dlatego, że za bardzo jej pragnę.
Złapałem ją za rękę, odwróciłem i przyciągnąłem blisko do siebie. Opuściłem swoje wargi na jej cudowne usta i pocałowałem. Moje ręce przesunęły się na jej talię, a gdy swoje ręce owinęła wokół mojej szyi. Zbliżyłem ją bliżej i pocałowałem mocniej, oddawała pocałunek. I gdy wciąż się całowaliśmy znów usłyszałem w głowie jej głos ale tym razem wyznała, że mnie kocha.
Nagle przestało mnie obchodzić, moja pozycja ani co o mnie pomyślą inni. Czułem się przy niej inaczej, czułem że mogę być z nią szczery, wolny i wiedziałem jeszcze jedno. Kocham ją.
Zbliżyłem się do najbliższej ściany, uniosłem ją. Wbiła palce w moje włosy i przyciągałam bliżej.
Teraz chcę być blisko niej.
Nicole:
Czułam, że mnie pragnie. Całował mnie mocno i namiętnie. Nagle w głowie usłyszałam jego głos, który mówił że mnie kocha. Nie mogłam myśleć o niczym innym niż o nim i tego, że mnie kocha.
****************
To chyba tyle. Następny jeszcze nie wiem kiedy.
Oraz wiem, że zapewne są błędy, ale nie mam za bardzo czasu sprawdzić, bo można by powiedzieć "gorączka świąteczna" i nie mam za dużo czasu.
Czekam na komentarze. :)
Piękne istne arcydzieło proszę napisz szybko następny, kocham twoje opowiadania. I bardzo dziękuje ze piszesz. Ach ten Dymitr kocham cie <3
OdpowiedzUsuń-Kostka