Nicole:
Zaraz po tym jak odjechali. Poszłam do domu porozmawiać z Powellem. Poprosiłam, żeby usiadł.
- Mogę wiedzieć skąd ta zmiana Wasza Wysokość?
W domu byli jeszcze inni strażnicy. Dlatego używał tytułu, ale wiem że nie tylko. Po prostu był zgodny z zasadami. I bardzo go za to ceniłam.
- Są sprawy, które mnie zmusiły do zmiany decyzji.
- Jakie?
- Ile strażników będzie ze mną w drodze do dworu.
- Ci którzy są tu i dwoje z dworu. Odbiorą nas z lotniska.
- Dobrze. Plany się nie zmieniły przebiorę się i pojadę do rodziny. A moje zmiany podlegają moim zdolnością. Mam nadzieje, że to wystarczy.
- A mogę wiedzieć co dokładnie.
- Sen. I mam prośbę. Jeśli coś się stanie dopilnuj by Dymitr dotrzymał obietnicy.
- Coś się stanie. Obiecuje, że Jej Wysokość jest bezpieczna.
- Wiem. Ufam ci.
Strażnik Powell:
Gdy skończyliśmy rozmawiać księżniczka poszła si przebrać. Jej inność jest niezwykła, ale to co ją zmusiło do tego musiało być ciężkie. Zadzwoniłem do przyjaciela dopytać co takiego jej obiecał. Gdy mi powiedział co takiego mu kazała. Rozłączyłem się. Wiem, że jest niezwykła i będę ją chronił własnym życiem. Za kilka dni i ona wróci na dwór i będzie się przygotowywać do objęcia władzy. Dziewczyna jest silna, uparta więc z całą pewnością będzie świetną królową. Lecz także jej inność zmusza nas do tego, że musi być bardzo dobrze chroniona.
Dzień wyjazdu na dwór
Nicole:
Siedzę właśnie w samolocie, którym wracam na dwór. Do dzisiejszego dnia nic złego się mi nie przydarzyło. Strażnik zapewnił, że powrót będzie bezpieczny, ale ja nie czuję się bezpiecznie. Nie chciałam by cokolwiek z mojego snu się potwierdziło. Nawet rano ubrałam inne ciuchy, które poplamiłam i musiałam się przebrać przed startem. Lecz niestety i tak mam na sobie strój ze snu. Co mnie jeszcze bardziej dobija.
Gdy wreszcie wylądowaliśmy wiedziałam jak niewiele zostało, by sen się nie spełnił. Wsiadłam do samochodu. Po obu moich stronach siedzieli strażnicy tak samo z przodu. Gdy ruszyliśmy. Zaczęłam powtarzać w kółko te same słowa: Jestem bezpieczna, sen się nie spełni. To jest jak bezpieczeństwo, które mnie trzymało. Aż do skrzyżowania, na którym wjechał w nas samochód. Wszystko działo się tak szybko. Nie miałam ani chwili by myśleć. Zbyt przerażona byłam by się bronić. Strażnicy próbowali mnie ratować, chronić. Lecz gdy zorientowałam się, że mnie zabierają i że odpływam. Było za późno.
Strażnik Powell:
Podróż była spokojna, bezproblemowa aż do skrzyżowania. Gdzie w nasz samochód wjechał inny. Wyrzucili z tylu samochodu strażników a następnie księżniczkę. Wszyscy próbowaliśmy ją bronić, chronić. Wszystko działo się strasznie szybko. Była blisko jednego ze strażników. Gdy nagle go zabili następnie by ją zabrać przyłożyli jej coś do twarzy. Wyglądała na tak przerażoną, że nie wiedziała zapewne co się dzieje. Ruszyłem w jej stronę, lecz dostałem w głowę i upadłem. A moją podopieczną zabrali.
Ciekawie się zapowiada. Pozdrawiam
OdpowiedzUsuńTen komentarz został usunięty przez autora.
OdpowiedzUsuń**** coś Ty zrobiła? I w dodatku teraz przerwałaś? Ugh...wstawiać mi tu szybko nexta! Proszę ;*
OdpowiedzUsuńWeny kochana! ♡
Aleksandra jakbyś nie zauważyła posty są tak co 2 dni ;)
OdpowiedzUsuńJakbyś chciała wiedzieć to zauważyłam.
Usuń